17 paź 2016

Boski power...

Dzisiaj nie będzie typowego cytatu, tylko moje przemyślenia na temat Bożej Mocy, którą niejednokrotnie odczuwam. Szczególnie jest to silne, gdy nie pozostaję sam tylko łączę się z jakąś społecznością. Najświeższy tego przykład miałem ostatnio wśród Społeczności Chrześcijańskiej Północ, która organizowała One Hope Warsaw.
W ramach tej sporej imprezy bardzo wiele się działo. Zaczęło się od dwudniowej konferencji dla liderów Kościoła, w której oczywiście nie brałem udziału. Jestem wszak początkujący w doznaniach duchowych, bo nawróciłem się niecały rok temu (opowiadam o tym tutaj>>). Zainteresowały mnie jednak dwa kolejne dni, podczas których odbywały się wieczory nadziei. Świetna muzyka, interesujące słowa, modlitwa, uwielbienie i integracja w Duchu Świętym - coś pięknego. Ale dlaczego?

Bo w takich momentach zawsze przeżywam wyjątkowe chwile i dzieją się rzeczy niespodziewane. Nawet gdy zjawiam się na spotkaniach, czy nabożeństwach, w nie najlepszym stanie, to po jakimś czasie odczuwam napełniającą mnie moc. Czasami jest to moc, która w danej chwili nie koniecznie dodaje mi energii. Nieraz wręcz ją odbiera, ale jest to tak silne przeżycie duchowe, że po nim zawsze czuję się zbudowany. Wielokrotnie, w trakcie, ogarnia mnie jakaś niemoc i mam poczucie wewnętrznej walki. Nawet takiej, którą to ja toczę, ale coś we mnie. Coś jakby ludzkie zło, czy moje grzechy, nie mogły znieść sytuacji.

A jak zrozumieć słowa, które ludzie wypowiadają z dedykacją typowo dla mnie? Przeca nie jest to możliwe, bo nie jestem sam i nie dla mnie zorganizowane jest spotkanie. A jednak. Dlaczego przynajmniej jedna piosenka opowiada o moim życiu i zapewnia mnie, iż ono się zmienia i zmieni jeszcze bardziej? Dlaczego moje ciało reaguje bez mojej kontroli? Ręce same wznoszą się ku górze, na twarzy pojawia się uśmiech albo w oczach łzy, kolana miękną lub pierś dumnie wypina się naprzód. Jedyną odpowiedzią na każde z tych pytań jest to, że Duch Święty tak działa. Boża wola jest silniejsza niż moje ciało i umysł. Dlatego właśnie niezależnie od tego, co się akurat dzieje w mym życiu, w każdą część mnie wnika i przenika ów Boski Power. Uwielbiam!
Rafał
O wspomnianych, przykładowych imprezach pisałem tutaj: piątek, sobota.

Przebudzenie duchowe